Jeśli ktokolwiek do tej pory był przesądny i w piątek trzynastego nie podejmował zbyt wielu aktywności, żeby nie kusić losu, to przykład naszego kolegi pokazuje, że takie nastawienie jest błędne.
Obwody łowieckie, dzierżawione przez Hutnicze Koło Łowieckie „Dudek” w Ostrowcu Świętokrzyskim, a szczególnie obszar, który był teatrem opisanych tutaj zdarzeń, obejmują głównie tereny rolnicze o zróżnicowanej rzeźbie terenu i niewielkiej lesistości. Jedną z turystycznych atrakcji tego obszaru są tzw. warpie, czyli szyby górnicze po kopalniach rud żelaza, które powstawały licznie w tym rejonie co najmniej od XVIII wieku. Obecnie najczęściej porośnięte drzewami i krzewami, dające schronienie licznej faunie, chociaż do niedawna, dziki były tu rzadko spotykaną zwierzyną.
Kol. Roman Kiszka, myśliwy Hutniczego Koła Łowieckiego „Dudek” w Ostrowcu Świętokrzyskim, w nocy z 12 na 13 października br. postanowił udać się na zasiadkę nieopodal swojego domu w Podszkodziu, na terenie gminy Bodzechów. Tuż po godzinie 01.00 w swoim celowniku zobaczył dzika. Pomimo tego, że poluje od 1992 r., wygląd dostrzeżonego zwierzęcia wzbudził w nim pewien niepokój. Jednak nie na tyle silny, żeby nie odważył się oddać strzału. Kula kalibru 7,62 powaliła dzika w ogniu. Prawdziwe emocje miały jednak dopiero nadejść…
Ciekawość pchała do jak najszybszego pójścia na zestrzał, ale rosnąca z każdym krokiem w oczach tusza i odgłosy gasnącego zwierzęcia skutecznie powstrzymały myśliwego przed pospiesznym podejmowaniem jakichkolwiek czynności. Dopiero po dłuższej chwili, z pomocą rodziny i znajomych, nie bez problemów, udało się przetransportować pozyskanego dzika do chłodni, gdzie wskazówka na wadze zatrzymała się wskazując 278 kg! Jest to nie tylko najcięższy dzik strzelony w Kole, ale prawdopodobnie najcięższy dzik pozyskany w ostatnich latach na terytorium Polski.
Jego tropy były obserwowane w łowisku przez różnych myśliwych już od jakiegoś czasu, jednak do feralnego dla siebie piątku, był on nieuchwytny dla oczu ludzkich.
Po pomyślnym badaniu przyszła pora na zagospodarowanie tuszy i przygotowanie trofeów do preparacji. Za namową i z pomocą Zarządu Koła zostanie przygotowany medalion i wypreparowany oręż. Pobieżne oględziny wskazują, że może on zostać wyceniony na złoty medal.
Tekst i zdjęcia
Łukasz Dziekan