W dniu 6 marca br. reprezentacja Hutniczego Koła Łowieckiego „Dudek” wzięła udział w manifestacji w obronie polskiego łowiectwa. Krótki termin na jej zorganizowanie oraz data miały z pewnością wpływ na frekwencję. Głos jednak z pewnością był słyszalny i został odnotowany przez media, chociaż niektóre zinterpretowały go na swój sposób, niekoniecznie zgodny z argumentacją prezentowaną przez myśliwych.
Data manifestacji została podyktowana zmianami w kalendarzu prac sejmu, bowiem na ten dzień zaplanowano głosowanie nad zmianami ustawy Prawo łowieckie oraz innych ustaw. Posłowie przeforsowali większość poprawek zgłoszonych przez Komisje, o czym pisaliśmy tutaj.
Znowelizowane przepisy ustawy trafią teraz do izby wyższej polskiego parlamentu, nazywanego niekiedy Izbą Zadumy, ale czy senatorowie w ślepym pędzie zmian legislacyjnych wsłuchają się jakiekolwiek argumenty i wpłyną na ostateczny kształt przepisów przed ich skierowaniem do podpisu? Przekonamy się o tym pewnie już niedługo, po czym ustawa trafi do Prezydenta.
Poniżej prezentujemy omówienie najistotniejszych zmian.
„Zakaz płoszenia i szkolenia psów i ptaków łowczych na żywych zwierzętach”
Zmiany te mają ogromny wpływ na przyszłość polskiej kynologii i sokolnictwa, a w zasadzie na ich wygaszenie.
Taki los może spotkać polskie rasy psów myśliwskich, które przetrwały zabory, wojny i okres PRL-u. Wprowadzone zmiany uniemożliwiają wykorzystywanie (płoszenie, chwytanie, przetrzymywanie, ranienie i zabijanie) zwierzyny w sprawdzianach pracy psów myśliwskich, a także szkoleniach ptaków łowczych i psów myśliwskich, organizowanych przez Polski Związek Łowiecki.
Od 2010 roku Komitet UNESCO wpisał sokolnictwo na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości a w październiku 2015 roku zostało wpisane na Krajową Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego (Sokolnictwo – żywa tradycja). Polska, posiadająca tradycje sokolnicze sięgające średniowiecza, jest zatem zobowiązana do jego ochrony.
Wprowadzony zakaz uniemożliwi układanie ptaków, co będzie naruszało zapisy konwencji. Specjalnie układane ptaki wykorzystywane są nie tylko przez myśliwych, ale są też powszechnie stosowane na lotniskach. Metoda sokolnicza jest najskuteczniejszą formą płoszenia ptaków w rejonie portów lotniczych. Względy bezpieczeństwa spowodowały, że każde większe lotnisko cywilne czy wojskowa baza lotnicza zatrudnia sokolnika. Często ze względu na nadmierne gromadzenie się ptaków z usług sokolniczych korzystają też wysypiska i sortownie śmieci.
„Łowczy krajowy powoływany przez Ministra Środowiska spośród trzech kandydatów i odwoływany przez Ministra Środowiska po opinii Naczelnej Rady Łowieckiej”
Zmiana ta w istotny sposób ingeruje w samorządny do tej pory Związek. Jest to prawdopodobnie precedens w najnowszej historii naszego kraju, gdy rząd będzie wpływał na kształt i skład władz samorządnego stowarzyszenia.
W nowelizacji zaproponowano, by minister m.in.: zatwierdzał statut PZŁ; powoływał zarząd główny związku; powoływał i odwoływał Łowczego Krajowego; prowadził nadzór nad działalnością PZŁ; zlecał kontrole w związku. Nowe przepisy zakładają też likwidację Głównej Komisji Rewizyjnej, okręgowych komisji rewizyjnych i okręgowych rad łowieckich. Ograniczają też do dwóch kadencji możliwość zasiadania w organach PZŁ.
Nowela zakłada ponadto zasadę niekaralności kandydatów do organów PZŁ i kół łowieckich; nie będzie można też łączyć funkcji we władzach związku i w organach nadzorujących PZŁ.
„Pokrycie zobowiązań koła w przypadku jego likwidacji”
W przypadku likwidacji koła, gdy koło nie ma środków na pokrycie odszkodowań, zobowiązany do ich zapłaty będzie Polski Związek Łowiecki a regres będzie skierowany do członków koła a nie do członków zarządu koła.
„Nie będzie kar za utrudnianie polowania”
Cofnięto przepisy o możliwości karania za celowe utrudnianie polowania. Miejmy nadzieję, że nie zachęci to organizacji pseudoekologicznych do masowego utrudniania i stwarzanie niebezpiecznych sytuacji.
„Minimalna odległość polowania od zabudowań 150 m”
Posłowie właśnie zmniejszyli powierzchnię gruntów które będą podlegać wypłacie odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę łowną. Jest to jeden ze skutków zwiększenia dystansu minimalnej odległości strzału od zabudowań. Trudniej też będzie realizować nakaz skutecznej walki z ASF, gdyż nie będzie można ich skutecznie płoszyć z otoczenia gospodarstw, komplikuje to prowadzenie polowań a jednocześnie dajemy przyzwolenie na bezkarne podchodzenie dzików do zabudowań inwentarskich i zwiększanie ryzyka zawleczenia ASF. W toku prac zgłaszane były jednak także propozycje wydłużenia tej odległości do 250 a nawet 500 metrów, co w przypadku często spotykanej w Polsce zabudowy rozproszonej, wyłączyłoby możliwość polowania na znacznych obszarach kraju.
Nowe przepisy regulują też kwestie odstrzału w parkach narodowych. Takie polowanie będzie możliwe jedynie po każdorazowym uzyskaniu upoważnienia od dyrektora parku lub regionalnego dyrektora ochrony środowiska.
„Zakaz udziału dzieci w polowaniach do 18 roku życia”
Zmiany wprowadzają najbardziej restrykcyjne na świecie warunki udziału dzieci w polowaniach. W żadnym znanym kraju nie ma ograniczeń w zakresie biernego uczestnictwa dzieci w polowaniach.
W wielu krajach także decyzję odnośnie możliwość czynnego udziału dzieci w polowaniu pozostawia się w gestii rodziców. Dzieje się tak m.in. w Wielkiej Brytanii. W Finlandii dziecko żeby polować musi zdać egzamin pisemny, bez ograniczeń wiekowych. Norwegia od 14 roku życia, Austria od 16 roku życia, Niemcy od 16 roku życia. W Polsce wykonywać polowanie można od momentu ukończenia 18 roku życia więc to są i tak już jedne z najbardziej radykalnych zapisów w tym zakresie. Polskie prawo dopuszcza jednocześnie pracę małoletnich powyżej 16 roku.
Przegłosowane przepisy pozbawiają młodych ludzi edukacji ekologicznej, gdyż polowania to nie tylko strzelanie. Rodzicom odbierają możliwość kształtowania postaw i przekazywania bogatej tradycji i wiedzy o środowisku własnym pociechom pozostawiając czerpanie wiedzy w tym zakresie z kilku godzin w szkole lub pod wpływem wegańskiej ideologii chętnie prezentowanej w mediach.
„Szacowanie szkód łowieckich przez 3 osobową komisję”
Nowe przepisy dopuszczać będą izby rolnicze do procesu wyznaczania obwodów łowieckich, czy udział przedstawiciela izb w inwentaryzacji zwierząt łownych. Izby rolnicze będą mogły też wnioskować o rozwiązanie koła łowieckiego, jeżeli nie będzie wykonywało ono ustalonych planów łowieckich (odstrzałów).
Nowelizacja reguluje też kwestie związane z szacowaniem szkód i wypłat odszkodowań. Koła łowieckie będą nadal wypłacały odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzynę czy w czasie prowadzenia polowania. Myśliwi nie będą jednak sami szacować szkód. Mają się tym zajmować komisje składające się z przedstawiciela gminy, zarządcy obwodu łowieckiego i właściciela nieruchomości, na której wystąpiła szkoda. Organem odwoławczym będzie nadleśniczy, a od jego decyzji będzie można odwołać się do sądu.
„Dezubekizacja”
We władzach związku nie będą mogły zasiadać osoby, które w okresie PRL pracowały na rzecz organów bezpieczeństwa.
„Wyłączenie gruntów prywatnych z obwodu”
Właściciel będzie mógł wyłączyć swoje nieruchomości z obwodu łowieckiego poprzez oświadczenie woli przed starostą. Grunty te zostaną automatycznie wyłączone z obowiązku wypłaty odszkodowania za szkody spowodowane przez zwierzęta.
Nowelizacja Prawa łowieckiego została natychmiast przekazana do Senatu, gdzie już 7 marca stała się przedmiotem obrad połączonych senackich komisji Środowiska oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mimo błyskawicznego procedowania biuro legislacyjne Senatu zwróciło uwagę na kilka błędów porządkowych a senatorowie zgłosili szereg poprawek łagodzących zmiany przyjęte w sejmie, w tym te najbardziej newralgiczne.
Fotografie: A. Łada.